Piłka trafiła teraz do Kagamiego a, ten z zawrotną prędkością minął mnie i wykonał wsad.
Muszę przyznać że jest dobry.-pomyślałam. Podał mi piłkę i zaczął bronić kosza. Zaczęłam
kozłować i niespodziewanie wykonałam krok w tył by, trafić do kosza za trzy punkty.
Nie mogę na sam początek pokazywać wszystkich moich umiejętności. - pomyślałam.
Po piętnastu minutach
Mecz właśnie się rozkręcał było 21 do 15. Oczywiście ja wygrywałam. Właśnie miałam
wykonać kolejny rzut za trzy punkty kiedy, odezwał się Kagami.
- Dobra. Niech to będzie koniec.- powiedział sapiąc ze zmęczenia.
- Nawet dobry jesteś. - rzekłam.
- Ty też. A tak w ogóle to gdzie nauczyłaś się tak grać ?- zapytał patrząc na mnie z niemałym
zaciekawieniem.
- To już akurat moja prywatna sprawa. - odpowiedziałam. - Dobra w ramach wygranej odprowadzisz
mnie do domu.-dodałam podnosząc torbę.
Po dziesięciu minutach
Stanęliśmy w końcu pod drzwiami mojego domu .
- Dzięki za odprowadzenie.- powiedziałam.
- Przecież kazałaś mi ała.- krzyknął jak nadepnęłam mu na stopę. Schylił się po plecak który, mu
spadł więc szybko pocałowałam go w policzek. On momentalnie zrobił się cały czerwony.
- To do jutra.- pożegnałam się i czmychnęłam do domu.
Następny dzień rano
Wstałam o ósmej chodzi do szkoły miałam na dziesiątą. Poszłam pod prysznic i ubrałam się w
mundurek. Gotowa udałam się do kuchni gdzie mama oglądała wiadomości.
- O witaj skarbie.-przywitała się z uśmiechem.
- Co byś chciała na śniadanie?- zapytała po chwili.
- To co zawsze. -odpowiedziałam siadając przy stole ,a mama położyła przede mną talerz z naleśnikami.
- Wiesz kochanie że Japonia postanowiła brać udział w jakimś Amerykańskim turnieju koszykarskim.
Ale wiesz najpierw muszą odbyć się zawody letnie i zimowe żeby mogli wyłonić najlepsze drużyny.- powiedziała siadając na przeciwko mnie.
- Mamo po co mi to mówisz. Przecież wiesz że nie mogę już grać.- rzekłam ,a mój dobry chumor
wyparował jak bańka mydlana.
- Czekaj aż dokończę. Amerykanie wprowadzili więc jedną zasadę w każdym zespole musi znajdować
się co najmniej jedna dziewczyna. Może ona siedzieć na ławce ale, musi znajdować się w zespole.- powiedziała patrząc na mój zdziwiony wyraz twarzy. Nie wiedziałam co powiedzieć więc po prostu
uśmiechnęłam się do swojej rodzicielki. To właśnie ona nauczyła mnie grać w kosza i to dzięki niej
pokochałam ten sport. Gadałyśmy jeszcze aż zjadłam śniadanie a, ona musiała iść do pracy.
Poszłam więc do mojego pokoju i włączyłam komputer. Kiedy się włączył zaczęłam przeglądać
pocztę. Same wiadomości od Kise. Chyba powinna założyć sobie nowe konto - pomyślałam.
Miałam jeszcze trochę czasu ale, postanowiłam wyjść już do szkoły.
Po piętnastu minutach
Siedziałam już w klasie. Lekcja miała się za niedługo zacząć i uczniowie zaczęli się zbierać. Po chwili
do sali wpadł Kagami i usiadł w ławce przede mną.
- Cześć. - przywitał się odwracając w moją stronę.
- Hej.- odpowiedziałam.
- Widziałaś dzisiejsze wiadomości??- zapytał.
- Nie ale, mama mi je streściła.- odpowiedziała.
- To będziesz z nami w drużynie prawda?- zadał nastanę pytanie. Widząc jego minę zachciało mi
się zrobić mu na złość.
- A dlaczego miałabym dołączyć?- zapytałam.
- Bo jesteś dobra i widać ze lubisz grać.- odpowiedział po chwili wahania.
- Wiesz nie chce mi się zbytnio. - powiedziałam specjalnie. Jednak zanim zdążył coś powiedzieć
zaczęła się lekcja. Przez resztę dnia próbował mnie przekonać do zmiany decyzji.
------------------------------------------------
Mam nadzieje że się podoba i jeszcze proszę tych co czytają o głosowanie z kim ma być Kuroko.
Proszę też o komentarze.
Kuroko
Ale Kuroko dokopała Kagamiemu.! Ładnie napisany rozdział. Masz niezwykle ciekawy pomysł, mówiłam już to? Weny!
OdpowiedzUsuńZ Midorimą!
OdpowiedzUsuńFajnie! Dałaś nexta ^^ W sumie to teraz taki szczęko opad... Kagamiś przegrał z dziewczyną... no dobra. Z Tetsu, więc ja mu tam nie współczuję xD Stylistycznie dobrze, dialogi też. Nie.ma do czego sie przyczepić. Czekam na next, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarou Onido