Tajemnica
Szłam dziedzińcem szkolnym co chwile poprawiając spódniczkę. Jakie to niewygodne - pomyślała.
Musze się przyzwyczaić w końcu przez całe gimnazjum udawałam chłopaka. Wyciągnęłam z torby
mangę i zaczęłam ja czytać. Kiedy weszłam do budynku i zaczęłam iść korytarzem do swojej klasy
usłyszałam chichoty dziewczyn. Rozejrzałam się po korytarzu i zobaczyłam tłum dziewczyn stojących pod moją nową salą. Co tu się dzieje ??- pytałam siebie w myślach. Przepchnęłam się przez nie, nie za uwarzona i zajęłam miejsce w ostatniej ławce. Wtedy go zobaczyłam, siedział dwie ławki przede mną otoczony przez dziewczyny. Wysoko blondyn o dobrze mi znanym kolorze oczu. Kise-kun - pomyślałam
powstrzymując się przed wypowiedzeniem tego na głos. Na szczęście za uwarzył mnie ale, dla pewności
zasłoniłam twarz mangą którą, trzymałam w dłoniach. No i co teraz nie mogę go cały czas unikać bo,
w końcu i tak na niego wpadnę. I wtedy na pewno mnie pozna jak nie z wyglądu to po głosie - pomyślałam. Po chwili zaczęła się lekcja więc wszystkie dziewczyny opuściło sale.
Po tygodniu.
Przez cały tydzień unikała Kise jak tylko mogłam i muszę się przyznać ze jest to męczące. Gdziekolwiek się
pojawię po chwili i on się się zjawia więc w piątek udawałam chorą by, nie iść do szkoły. Teraz jest poniedziałek po lekcjach a, ja kieruje się w stronę basenu szkolnego gdzie mam zajęcia. Przechodziłam
właśnie pod drzewem sakury i wtedy usłyszałam kroki za sobą. Odwróciłam się i przestraszona
popatrzyłam na postać stojącą przede mną. On patrzył na mnie zdziwiony.
- Kurokocchin .? - powiedział czy raczej pytał. Wiedziałam poznał mnie.
- Kise- kun.-wyrwało mi się cicho ale, on to usłyszał.
- Wytłumaczysz mi to Kurokocchin?- zapytał a, ja skinełam. On złapał mnie za rękę i
pociągną w stronę najbliższej ławki. Przez chwile siedzieliśmy w ciszy aż w końcu zaczęłam opowiadać.
Pół godziny później
Właśnie skończyłam opowiadać i czekałam aż w końcu się odezwie.
- Jesteś zły ? - zapytałam.
- Nie jestem zdziwiony że nie poznałem że jesteś dziewczyną w końcu w gimnazjum byłaś
moją instruktorką. Nie wiem teraz co mam o tym myśleć. -powiedział.
- Przepraszam Kise-kun ale, ja zawsze chciałam grać nawet za cenę udawania. -rzekłam patrząc
na niego oczami pełnymi łez. On popatrzył na mnie i zaczął przytulać.
- Kyaa !! Kurokocchin nawet jako dziewczyna jesteś prze słodki. - krzyknął tuląc się do mnie.
I właśnie ten moment wybrało sobie parę dziewczyn na pojawienie się. Od razu zobaczyły swojego
idola przytulającego mnie i posłały mi gromnice spojrzenie a, ja robiąc im na złość odwzajemniłam
uścisk. Po chwili jednak Kise puścił mnie i wyjął telefon. Przestraszony spojrzał na godzinę.
- Chodzi Kurokocchin ze mną na trening. - powiedział i chwycił mnie za rękę. Więc byłam zmuszona
iść z nim. Po chwili weszliśmy na wielką sale gimnastyczną. Lecz za nim zdążyłam coś powiedzieć
coś pojawił się chłopak o czarnych włosach i walnął Kise.
- Co ja ci mówiłem o spóźnianiu się na trening i przyprowadzaniu dziewczyn. - zaczął krzyczeć na blondyna.
- Spóźniłem się ponieważ spotkałem Kurokocchin i zagadaliśmy się.- zaczął się tłumaczyć. Czarnowłosy popatrzył na mnie zdziwiony.
- To jest ten wielki Kuroko o którym, opowiadałeś, Przecież to dziewczyna.- powiedział.
Popatrzyłam zdziwiona na Kise. Opowiadał mu o mnie ale, dlaczego?- pomyślałam.
- Przecież na pewno ci wspominałem że Kurokocchin jest dziewczyną.- zaczął coś zmyślać złoto oki.
Widać nie chciał żeby mój sekret wyszedł na jaw.
- Jestem Kasamatsu Yukio.-przedstawił się czarno włosy.
- Kuroko Tetsuya.- odpowiedziałam.
- Możesz zostać na treningu. - rzekł po chwili.- A ty Kise biegać. - dodał po chwili.
Usiadłam więc na ławce i zaczęłam obserwować ich trening.
Po treningu
Po około godzinie treningu Kise poszedł do szatni się przebrać ,a ja miała na niego poczekać.
Nie musiałam długo czekać ponieważ blondyn właśnie wyszedł z szatni.
- Chodzi odprowadzę cię do domu. - powiedział uśmiechając się. Ruszyliśmy więc w stronę mojego
domu. Szliśmy rozmawiając na różne tematy aż w końcu zatrzymaliśmy się przed moim domem.
- Wiesz Kurokocchin ciesze się że okazałaś się dziewczyną.- powiedział Kise kiedy stanęliśmy pod drzwiami mojego domu.
-Dlaczego? - zapytałam.
- Bo wiesz lubiłem cię już jako chłopaka ale, teraz wiem że będę miał u ciebie jakieś szanse.- odpowiedział i schylił się. Popatrzył mi w oczy i musnął swoimi ustami moje. Momentalnie moje policzki
zrobiły się całe różowe.
- To do jutra. - powiedział i odszedł .
Chyba jednak nie popełniłam błędu idąc do tego liceum - pomyślałam wbiegając szczęśliwa do domu.
----------------
Mam nadzieje że się podoba
Kuroko
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Kyaaaa~!
OdpowiedzUsuńSłodko za słodko!
Genialne.
Woow
Zaczabiste
Hachibi: zawrzyj twarzostan Karou!
Ta jest! *salutuje* Dobra to jeszcze może... bardzo fajnie się czyta. Tak luźno. Liczę również na pojawienie się rozdziału 3!nie zapominaj o tym!
Hachibi: tsa, bo ona cię zje.
Nie.prawda!
Hachibi; prawda prawda.
A zawrzyj twarzostan purwa no klumpie ty!
Hachibi: *foch*
To co?*smile* bay bay! Buzi od Ciotki KAROU ONIDO!
Ja chcę kontynuację! Rozdział świetny! Weny ;)
OdpowiedzUsuń